Oczywiście raczej w formie “postaci popkultury” niż czcigodnego patriarchy. A że takich osób jest coraz mniej, cenzopapy zaczęły wchodzić na coraz wyższy poziom absurdu. “memach dla Grażynek” – tych wszystkich słodkich grafikach z kotkami, kwiatkami funt szterling sukcesy w świetle osłabienia dolara usa i życzeniami “pysznej kawusi” też zaczęła się pojawiać głowa papieża. Czasem trudno ją zauważyć, a co dopiero ocenić, w którym przypadku jest wyrazem szacunku twórczyni do Jana Pawła II, a w którym kukułczym jajem podrzuconym przez trolla.

Trudny, ponieważ wymaga pomysłu, który byłby na tyle nośny i płodny, by nasz obrazek doczekał się licznego memicznego potomstwa. Pokuszę się jednak o próbę scharakteryzowania kilku – w mojej opinii – najbardziej charakterystycznych rodzajów memów ze względu na ich formę i konwencję. Angielska wersja tego samego artykułu podchodzi już do tematu inaczej, próbując dzielić memy ze względu na formę oraz tematykę, choć są to próby bardzo wybiórcze. Dla wielu jednak memem jest już sama grafika stworzona w oparciu o określoną konwencję. Na przykład demotywator, czyli obrazek w czarnej ramce, opatrzony podpisem.

Tego typu narrację budzą dość naturalną chęć, żeby zdrapać odrobinę pozłotki i zobaczyć, co kryje się pod spodem. Widziałam tysiące memów o tej tematyce, mam folder liczący ponad 10 tys. Przykładowo trafiłam ostatnio na mem “Papież Pollock” z Janem Pawłem II na tle obrazu Jacksona Pollocka. Ale załóżmy, że ten pomysł macie, a w Waszych głowach już pojawił się kształt mema i teraz jedynie trzeba przełożyć go na format .jpg. 2021 rok pokazał, jak bardzo jesteśmy zmęczeni realiami pandemii. I jak bardzo rozczarowani tym, że mimo przyjęcia jednej ze szczepionek kupionych przez rząd ciągle wisi nad nami widmo kolejnych obostrzeń i… przypominających dawek szczepionek.

a można jak najbardziej

Na przykład mem, na którym papież trzyma koalę podpisany “Włochate te australijskie dzieci, no ale nie będę wybrzydzał”. Papaj-siłacz z klatą kulturysty, “rzułta morda”, masa memów, na których głowa Jana Pawła II jest doklejana do zdjęć różnych obiektów, które mają pasować do rymowanki opartej na schemacie “Ty Janie…” jak np. Poza tym memy opierające się na przerabianiu papieskiego przydomku, często tak, by budził dodatkowe skojarzenia, a nie tylko kuriozalnie brzmiał – był Jan Pawulon, Janusz Pawlacz, Pan Jaweł. Wałęsy nigdy nie było aż tyle w mediach i przestrzeni publicznej. Tymczasem wszyscy jesteśmy otoczeni wizerunkami papieża – z kulminacją po jego śmierci, czy w czasie procesu beatyfikacyjnego. Powstały setki pomników, do tego wizerunek Jana Pawła II zaczął być replikowany w sieci.

• Są powiedzonka, które na stałe wchodzą do języka potocznego.
• I jak bardzo rozczarowani tym, że mimo przyjęcia jednej ze szczepionek kupionych przez rząd ciągle wisi nad nami widmo kolejnych obostrzeń i… przypominających dawek szczepionek.
• Wciąż pozostaje nieuregulowana, choć są tego typu ruchy, także w Polsce.
• Prosty, bo aplikacji do tworzenia memów, zarówno tych na smartfony, jak i przeglądarkowych, jest cały ogrom.

Ale wiadomo – łatwiej papieża przedstawiać przez ciastko niż przez encykliki, których nikt raczej nie czyta. Sam Jan Paweł II wspomniał zresztą o kremówkach tylko raz. To media zrobiły z nich nieomal papieski fetysz, co podłapali memiarze. Przeważnie bardzo wulgarne – sporo było scenek porno z głową papieża przeklejoną w formie cenzury na kroczu czy zamiast głowy aktora, czy aktorki. Wtedy w sieci słabo działała cenzura, nie było jeszcze społecznościowych algorytmów wyłapujących takie treści.

Jak zrobić mema?

W końcu od upadku komuny, od którego minie zaraz 35 lat, to co pokazywano w telewizji, uchodziło za godne zaufania. Ktoś widzi obrazek z podpisem i czyta to w analogiczny sposób – jako prawdę. Pakowanie papieża do podręczników historii i polskiego, kolejne pomniki i szkoły jego imienia, będą dziś miały efekt przeciwny do zamierzonego – jeszcze bardziej zmemetyzują papieża. To nie 2006, gdzie na fali wciąż żywych emocji po śmierci papieża, wielu nastolatków czuło się w jakiś sposób związanych z Janem Pawłem II. Kiedy wydawać by się mogło, że znalezienie osoby, którą cenzopapa by oburzała, jest wyczynem, nagle okazało się, że oburza posłów, oburza prezydenta, oburza kurator, więc te memy wciąż mają potencjał rażenia. Cenzopapa będzie żywa tak długo, jak długo będą ludzie, którzy się na nią oburzają.

Memy 2021: Rafał Brzozowski na Eurowizji

Zwykle mają swój „cykl życia”; ktoś wpada na pomysł, ten nabiera popularności i jest kopiowany przez innych, mem osiąga „masę krytyczną”, a potem stopniowo gaśnie, by w końcu odejść do memowego śmietnika historii. W rozumieniu Dawkinsa usd ientowności wyższe, akcje mieszane,opa odzyskuje siły powiedzonka wywodzące się z tekstów kultury same w sobie są memami. Oczywiście nie wszystkie, ale te, które rozgościły się na dobre w języku potocznym odbiorców, funkcjonujących w obrębie tego samego kontekstu kulturowego.

Memy Janusz czy może memy nosacz?

Szczerze powiedziawszy, bardziej prawdopodobne wydaje mi się, że ktoś po prostu zauważył, że odcień skóry jest żółtawy i podkręcił go mocniej w photoshopie. Nikt nie czyta encyklik, nikt nie jest w stanie ocenić papieża jako ojca kościoła, no ale mamy coś, czego wszyscy możemy się chwycić – kremówki i “Barka” są wszak swojskie, powszechnie znane i myślę nawet, że lubiane. Masa memów powstała też na kanwie licznych zdjęć Jana Pawła II z podróży.

A jak nie wiadomo, czego się chwycić, to można się chwycić papieża. Tymczasem dochodzi do bodajże pierwszego blamażu papieża, który ma szanse dotrzeć do tak wielu osób, więc rządzący zaczynają panikować. Święci – superbohaterowie Kościoła – też mają swoje atrybuty. Święta Katarzyna ma koło, bo była łamana kołem, święta Agata odcięte piersi, a nasz święty ma swoje kremówki i “Barkę”. Może i są trochę niepoważne i z przypadku, bo nimi po prostu media grały w Polsce w kontekście papieskim.

Masz genialny pomysł na mema ale nie wiesz jak go stworzyć? To inteligentny i mega szybki generator memów dla amatorów ostrej rąbanki graficzno-słownej. Możemy również kupić lub pobrać darmowe aplikacje do zainstalowania na naszym PC. Nie trzeba od razu subskrybować drogiego i przeznaczonego raczej dla profesjonalistów Photoshopa. Prosty, bo aplikacji do tworzenia memów, zarówno tych na smartfony, jak i przeglądarkowych, jest cały ogrom.

I niestety większości wychodzi to kiepsko lub bardzo kiepsko. Kolejna rzeczą, która stwarza problemy w zdefiniowaniu memów, jest ich nośność. Teoretycznie memem jest ten „gen kulturowy”, który jest rozpowszechniany dalej, bo to właśnie dzielenie się i kopiowanie stanowi o jego „memiczności”. Dziś memami są nie tylko zabawne obrazki z podpisami, ale też GIF-y symbolizujące często jakieś uniwersalne emocje, a nawet konwencje komunikacyjne w przestrzeni internetowej. Różnice w działaniu jednych i drugich uwidaczniają się w zasadzie tylko na arenie, na której rozgrywa się bitwa o przetrwanie.

Wkrótce w Polsce bardzo intensywnie rozwinęły się media społecznościowe na czele z Facebookiem – obecnie naturalną przestrzenią rozpowszechniania cenzopapy. Tyle że dziś memy z papieżem są już czymś oswojonym – wysyłają je sobie znajomi, pojawiają się na grupach i tablicach. Kontrkultura nie bierze się znikąd, ale ze zmęczenia i przesytu. Z czasem okazało się, że większość okołopapieskich newsów zaczyna mieć potencjał memiczny i w zasadzie trudno się dziwić, gdy pojawiały się np. Informacje o stworzeniu labiryntu z kukurydzy z lotu ptaka mającego wyglądać jak Jan Paweł II. Albo nagłówki w rodzaju “Z papieskiej laski trysnęła woda”.

Wirusowo wędrują od osoby do osoby, wykorzystując do tego naśladownictwo, dzielenie się i powtarzanie. Podczas gdy wszystkie memy są ideami, nie wszystkie idee stają się memami, z tego prostego powodu, iż nie każda idea jest warta przekazywania lub kopiowania. Tak samo jak nie każdy stworzony obrazek z tekstem zasługuje na to, by podawać go dalej. Nie da się go do niczego “zatrudnić” – w reklamie będzie już czerstwy, a jeśli nie to niezrozumiały dla części odbiorców.

Nasz gatunek wykreował bowiem całkiem nowy typ replikatorów, unikalny w skali wszystkich innych znanych nam gatunków. Kojarzycie hasło YOLO, znane też – za sprawą pewnego serialowego tasiemca – jako JUOLOLO? To akronim od angielskiego You Only Live Once, co na polski można tłumaczyć jako „żyje się tylko raz”. Swego czasu mem ten często wykorzystywany był w mediach społecznościowych, głównie na Twitterze, jako hasztag, którym użytkownicy podkreślali ekscytujące wydarzenia lub usprawiedliwiali nieodpowiedzialne zachowania.

O tym, że śmianie się z papieża stało się tak dziecinne, że zainteresował się nim proboszcz. Niestety część funkcji dostępna jest dopiero po wykupieniu wersji premium aplikacji, jak choćby tworzenie memów w wyższych rozdzielczościach. Inni odbiorcy czytający tego samego newsa, tylko gold-wspierane token crypto promotora badane przez florida regulatory na podstawie jednego mema, są w stanie domyślić się, jakie emocje nami targają, jaki jest nasz stosunek do obostrzeń covidowych itp. Memy będące cytatami lub ich parafrazami często służą jako tzw. Są one czymś w rodzaju graficznych pełnomocników naszych własnych emocji i przemyśleń.